prohibicji alkoholowo-tytuniowej, na tle niewspółmierności życia z dogasającemi uczuciami metafizycznemi, które jednak przeszkadzają, jak mały kamyk zabłąkany w tryby precyzyjnej maszyny. Ale małe początkowe dawki tytoniu i alkoholu, uspakajające w pierwszych fazach nałogu rozszarpane nerwy europejczyków, muszą wzrastać, a przytem wzrasta ciągle zupełnie niepotrzebnie ilość konsumentów w następnych pokoleniach, które przy odpowiedniej tresurze, mogłyby się zupełnie inaczej uspokoić. Starsi zatruwają się coraz bardziej, czyniąc się przedwcześnie niezdolnymi do pracy, a młodzi za ich przykładem coraz wcześniej zaczynają pić i palić, przez co zatraca się nawet uspakajające znaczenie tytoniu i alkoholu, a czas kryzysu, to jest czas w którym trucizny te zaczynają działać a-społecznie, przesuwa się w kierunku początku życia — następuje systematyczne skrócenie okresu wydajności ludzkiej i przedwczesne zużycie najzdolniejszych jednostek, jako obdarzonych subtelniejszemi systemami nerwowemi. Skutki ujemne niedługo przeważać będą nad dodatniemi, a wtedy będzie już pod pewnemi względami zapóźno — im dalej w przyszłość, tem gwałtowniejszy będzie szok reakcji, w razie gwałtownej prohibicji, która okaże się czy prędzej czy później konieczną. Wydaje mi się, że ludzie kierujący, zaślepieni w jednym kierunku: ekonomicznym, nie zdają sobie sprawy z wagi zagadnień, psychicznych dotyczących poszczególnych osobników, których scałkowanie daje wysokie współczynniki
Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Nikotyna Alkohol Kokaina Peyotl Morfina Eter.djvu/26
Ta strona została uwierzytelniona.