Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Nikotyna Alkohol Kokaina Peyotl Morfina Eter.djvu/88

Ta strona została uwierzytelniona.

ekstazy, nieosiągalnej już zresztą w pierwotnej formie, tylko chcą za jakąbądź cenę usunąć gniotącą ich „glątwę”. Kokaina ma zdolność stwarzania depresji tak realnej, że żadnym sposobem nie można sobie wytłomaczyć jej pochodzenia i przez to jej unieszkodliwić. Jeszcze przy „glątwie” alkoholowej jest to w pewnym stopniu możliwe. Można odróżnić realne nieprzyjemności, które znacznie się wtedy potęgują, od samego tła rozpaczy i pesymizmu ogólnego, który jest wynikiem ubocznych skutków nadużycia narkotyku. Z kokainą nie udaje się to rozróżnienie: jest się w samym centrum ohydy świata i istnienia wogóle. Nic nie jest w stanie przekonać o tem nieszczęsnego „glątwiarza”, że ostatecznie w wyjątkowych tylko wypadkach życie jest jednem wielkiem pasmem udręczeń. Najdrobniejsze przeciwności urastają do rozmiarów nieprzezwyciężonych zwałów niepowodzeń, małe przykrości stają się prawdziwemi nieszczęściami, a cień teraźniejszości tak zohydzonej i zdeformowanej pada na całą przeszłość, czyniąc z niej serję potwornych pomyłek i bezsensownych cierpień, myśl zaś o przyszłości w tem oświetleniu, raczej zaciemnieniu, staje się torturą nie-do-wytrzymania. Stan jest wybitnie samobójczy. Odwartościowanie rzeczy, które dotąd stanowiły jedyny cel życia uobrzydliwienie nawet najszlachetniejszych zajęć i rozrywek, zgangrenowanie samego rdzenia istoty ludzkiej — oto zwykły kompleks wrażeń, składających kokainową „glątwę”. O ile podczas trwania działania jadu, na skutek osłabienia wszelkich wra-