innem. Ciągle słyszę narzekania artystów na to, że stali się obcy społeczeństwu. Tylko dlatego tak jest, że wskutek sztucznego arystokratyzmu odsunęli się od spraw społecznych.
Atanazy: Ależ nie można programowo narzucać artystom tematów. Sztuka upada na tle uspołecznienia wogóle. Przyczyny są ogólniejsze, powiedziałbym kosmiczne w znaczeniu Spenglera.
Chwazdrygiel: Sztuka negująca treść degraduje się do czysto zmysłowego zadowolenia.
Atanazy: Otóż to jest zasadnicza pomyłka tych, którzy nie widzą, że sztuka wyraża zawsze tę samą treść: poczucie jedności osobowości w konstrukcjach formalnych, działających bezpośrednio.
Smorski: Ale i to się skończy kiedyś. Widzę to po sobie. Niewykonalne i niezrozumiałe zupełnie staną się koncepcje, zadawalniające artystów. Ja wiecie czasem byka za rogi, a tu nagle rogi z galarety…
Chwazdrygiel: Istotą sztuki jest treść podana w pewnej formie.
Atanazy: Tu przychodzimy do założeń pierwotnych. Nigdy nie przekonam profesora djalektycznie, że forma jest istotą sztuki. Jednak prawdopodobieństwo jest za mojem rozwiązaniem. Twory sztuki, tak różne między sobą, mają wspólną cechę: formę — przewagę formy! — tem różnią się od innych zjawisk i przedmiotów, mimo tak wielkich różnic wzajemnych. Stan rzeczy przemawia za mną. Istnieje od wieków sztuka jako coś odrębnego. Nie sztuka wynajdywać wspólności między sztuką, a czem innem, ale określić to, czem się ona różni. W ten sposób jak pan profesor można udowodnić, że między każdemi dwoma dowolnemi rzeczami niema istotnej różnicy: każda może mieć formę i treść i szycia butów nikt nie odróżni od pisania symfonji. Proporcja danych stanowi tu o…
Łohoyski: Wszystko jest względne. Uważam, że nie-
Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Pożegnanie jesieni.djvu/146
Ta strona została uwierzytelniona.