referował jej w krótkości ogólny stan rzeczy, poczem wracała znowu do swego zamkniętego świata ekstaz, buntów i programowych — na tle poczucia obowiązku — upadków w codzienną prepudrechowatą rzeczywistość. Tam znajdowała zaspokojenie swoich okrutnych instynktów, pod maską cnoty, łamanej przez inną formę cnoty: spełnianie małżeńskich funkcji. Z początku oddawała się mężowi bez zastrzeżeń, ale wkrótce przestało ją to bawić. Dopiero, gdy rozwścieczany oporem Prepudrech, prawie że gwałcił ją w ponurym wybuchu zwierzęcej, upadlającej żądzy, Hela napawała się pogardzaną rozkoszą bez wyrzutów sumienia i upokarzania swej ambicji. Była wtedy w zgodzie ze sobą i obcym, mimo całej wiary Bogiem, z którym mówiła wprost, nie używając pośrednictwa dalekiego jej Chrystusa. Dla drugiej osoby Trójcy Świętej, mimo całego „katolicyzmu“, zachowała pewien brak zaufania a nawet (o zgrozo!) wzgardę — coś niewyraźnego było dla niej w tem „całem odkupieniu“. Najbliższym zaś był jej Duch Święty, czysty rozum — z tym porozumiewała się bez żadnych kompromisów. Wszystko to oczywiście ukryte było głęboko — na zewnątrz była przykładną katoliczką. W istocie nie zmieniło się nic: wzbogaciła tylko system sprzeczności i pokonała manję samobójstwa, ale zaślepiony, złudzony zewnętrznemi objawami ksiądz Wyprztyk, widział w niej najdoskonalszy okaz prawdziwego nawrócenia. Nawet wyznane mu na spowiedzi „oszukiwanie Boga“ (oczywiście nie temi słowami) było jeszcze jednym dowodem jej zupełnego poddania się. Kłamstwo ukryte było daleko głębiej. Cały ten system pokut, (modlitw, klęczeń aż do zdrętwienia, postów i różnych drobnych wyrzeczeń, aż do niemycia się przez dni kilka) i publicznych aktów czysto katolickich: leżenia krzyżem w kościele, przepełzania kościoła na klęczkach i tym podobnych, [na przekór ogólnemu antyklerykalnemu tonowi obecnych rządów], był
Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Pożegnanie jesieni.djvu/209
Ta strona została uwierzytelniona.