Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Pożegnanie jesieni.djvu/78

Ta strona została uwierzytelniona.

są w stanie dać rady Tajemnicy Istnienia. — Hela wynurzyła się z pod kołdry, z wyrazem skupionym i dalekim wszelkim ziemskim sprawom. Nic ludzkiego niebyło jednak w tej twarzy, mimo zupełnego oderwania się od ziemi. Wyglądała jak dziwnie mądry ptak. „Uduchowione zwierzę, nie człowiek“, pomyślał ksiądz Hieronim i mówił dalej: — Ja nie będę ciebie przekonywał o nicości każdego z systemów z osobna. Ale wspomnę parę dla przykładu, a szczególniej te, w których typowo występują wielkie bloki problemów zasadniczych. Po pierwsze: psychologizm nie wystarcza sam sobie i wprowadza pojęcia obce założeniu „wyjścia z bezpośrednio danych“, „aus dem unmittelbar Gegebenen“. —
— Proszę się streszczać — powiedziała obojętnie Hela.
— Fenomenologizm w ostatecznem rozwinięciu nie różni się bardzo w założeniach od najnowszej wersji psychologizmu, jak to widzimy z porównania „Transcedentalnej Systematyki“ Corneliusa z „fenomenologiczną filozofją“ Husserla. Eidetyczną psychologją jest ta pierwsza książka i nic więcej, używając fenomenologicznej terminologji.
— Ależ ojcze: Husserl obraziłby się bardzo…
— Ja nie wchodzę w subtelności: chodzi mi o wielkie rysy. Dalej: co dała nowa logika w obrębie filozofji? Czy Bertrand Russell powiedział istotnie coś nowego, mając do rozporządzenia cały potworny aparat, który wytworzyli obaj z Whiteheadem, chyba jedynie w tym celu, aby umożliwić ludziom, operującym znaczkami, lekceważenie każdej myśli, wyrażonej inaczej, jako nie dość ścisłej. I słusznie powiedział Poincaré logistykom: „macie skrzydła — powiadacie — czemu więc nie latacie?“
— Nudny jest ojciec jak… —
— Nie mówię już o potwornych w swej bezczelności blagach Bergsona i płytkości beznadziejnej pragmatyz-