a następnie podanie ich stopniowania od najprostszych, odpowiadających elementom dającym się jedynie ukazać, aż do najbardziej abstrakcyjnych, których odpowiednikami są jedynie definicje. Jednak to ostanie zadanie możliwe jest do spełnienia dopiero po sformułowaniu ogólnej teorji pojęć, a ta nie może być bez reszty wyrażona przed postawieniem zasadniczem całego systemu: bez tego będzie zawsze wahać się od objaśnień psychologiczno — socjologicznych do skrajnego idealizmu platońskiego, podczas, gdy rozwiązanie leży pośrodku, co postaram się w dodatku (I) wykazać.
b) Co do kwestji logiki, którą mam zamiar posługiwać się, muszę powiedzieć, że t. zw. pogardliwie tradycyjna logika zupełnie jest według mnie wystarczająca do sformułowania odpowiedzi na postawione w moim systemie pytania. Nie przesadzając wartości logiki symbolicznej jako takiej, twierdzę, że wartości jej praktycznie są minimalne. Tacy logicy jak Bertrand Russell i Leon Chwistek, z chwilą, gdy przystępują do rozstrzygania zagadnień filozoficznych, nie różnią się w metodach swoich od innych filozofów, a jeśli się weźmie pod uwagę fantastyczność niektórych ich koncepcji (mówię tu o „Analysis of Mind“ Russella i „Wielości Rzeczywistości“ Chwistka) to nie widać aby olbrzymi aparat, którym manewrują tak zręcznie w obrębie samej logistyki, był dla nich jakąś ostoją przeciw błędom i artystycznej fantazji, z chwilą opuszczenia ich ulubionej sfery. Możliwem jest, że uda mi się kiedyś rozprawić się szczegółowo z poglądami wymienionych autorów, a także wielu innych, z zupełnie przeciwnych im obozów. Zależy to od tego, czy potrafię mój własny system ująć w ogólnie zrozumiały symbolizm. Uważam bowiem, że krytyką innych mogą zajmować się tylko ludzie, mający sami zupełnie określone i wypracowane poglądy. Twierdzenie to stosuję również do krytyki artystycznej i literackiej.
Logika sama przez się nie jest w stanie dać nic w kwestji rozwiązania, a nawet postawienia, problemów ontologicznych — może tylko dać normy postępowania w stosunku do pojęć, normy tkwiące w gruncie rzeczy w samej istocie pojęć. Dla udowodnienia zasady identyczności, lub sprzeczności, nie potrzebujemy (jak to jednak czynili niektórzy), ani powoływać się na
Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Pojęcia i twierdzenia implikowane przez pojęcie istnienia.djvu/14
Ta strona została skorygowana.