Ponieważ pojęcie pojęcia nie było w sposób konieczny implikowany przez pojęcie Istnienia, musimy zbadać które z pojęć i twierdzeń, wyliczonych poprzednio, implikuje pojęcie możliwości tego pojęcia. Na pierwszy rzut oka pojęcie jako takie jest czemś tak oderwanem, nieuchwytnem i lotnem, że ma się ochotę przypisać mu zupełnie inny, niesprowadzalny rodzaj bytu, różny od tego, jaki przypisujemy wszystkiemu innemu, np. istnieniu (IPN), lub (XN) w ich (ATN), czy też układom (UN). Ostatecznie możnaby tak postąpić: nazwać ten byt, w pewnym niezbyt określonym sensie bytem „idealnym“ i uspokoić się przy pomocy tej nazwy na ten temat zupełnie, jak to niektórzy już uczynili i czynią nawet dotąd. Dla logiki, badającej ogólne formy stosunków pojęć i zajmującej się skompletowaniem inwentarza tych form, istota pojęcia jako takiego może być obojętna. Ale sytem filozoficzny, nie zdający sprawy z tego problemu bez reszty, w związku z całokształtem swych własnych pojęć, t. zn. w sposób dla niego ostateczny, będzie według mnie systemem niekompletnym. Drugim sposobem wybrnięcia z kwestji pojęć jest rozwiązanie jej w sposób genetyczny, jak to czynią empirysci i psychologiści. Ale wtedy nie zdaje się sprawy z problemu t. zw. „jedności pojęć“ w stosunku do „aktów“ — (pojęcie „aktu“ jest według mnie zupełnie zbyteczne) — zachodzących w różnych „świadomościach“. Pojęcie „aktu“ wynika według mnie jedynie z pominięcia (ze strachu przed „metafizyką“) pojęcia (IP), które gwałtem i wbrew oczywistości, a w imię fałszywej naukowości[1], wyeliminowane, konsoliduje się w innych miejscach, pod postacią innych pojęć, w sposób zamaskowany, podobnie jak to ma miejsce, np. w poglądzie psychologistycznym. Drugim problemem jest „wieczność“ i „pozaczasowość“ pojęć i ich „niezmienność“.
Według mnie niemożna całkiem pominąć sposobu gene-
- ↑ Jest to wynikiem złego wpływu nauk ścisłych, gdzie eliminacja osobowości jest uprawniona, a nawet konieczna, na filozofję, w obrębie której właśnie o stosunek osobowości do świata chodzi. W ten sposób następuje sfałszowanie samego problemu; zamiast dotyczących go pojęć koniecznych, muszą być użyte sztuczne konstrukcje, zaciemniające przedmiot badania.