Co do odpowiedniości znaku i znaczenia zachodzi ten stosunek, że (XN) znaku mogą odpowiadać w pewnych wypadkach, z pewnem przybliżeniem (XN) odpowiednika, ale wcale nie jest to konieczne aby między znakiem, a odpowiednikiem zachodziło jakieś podobieństwo — mogą one być skojarzone na zupełnie innej podstawie: jednoczesności w Przestrzeni, lub stykania się w Czasie, przyczem dowolność takiego lub innego znaku w stosunku do danego znaczenia jest absolutnie niczem nie ograniczona. Kiedy już raz nastąpił ten związek, staje się on od tej chwili koniecznym w tem znaczeniu, że musimy wymagać aby zawsze ten sam znak miał to samo znaczenie, o ile znak ten ma być znakiem o określonem znaczeniu, a nie dowolnym (KOF), lub (KO). Stopień konieczności tej jednoznacznej odpowiedniości zależy od określoności zakresu znaczenia danego znaku: od tego na ile odpowiednik, lub wielość takowych, odróżnia się mniej lub więcej ściśle od odpowiedników, lub ich wielości, innych znaków. Wprowadziwszy pojęcie odpowiednika zaznaczam, że będzie ono, wraz z pojęciem kompleksu znaczeniowego, jednem z pojęć, na które rozłoży się pojęcie znaczenia, przyjęte poprzednio w stanie nie-zanalizowanym.
Ogólnie znakowi może odpowiadać wszystko, bez żadnych zastrzeżeń — nawet znaczenia sprzeczne, t. j. mające odpowiedniki o wykluczających się właściwościach; będą one istniały jedynie w postaci pewnych „kompleksów znaczeniowych prywatnych“, jak to później wykażemy. Stoimy tu na stanowisku, że stosunki czasowe i przestrzenne, jakoteż stosunki podobieństwa i tożsamości, są — podobnie jak i różnice — bezpośrednio dane. Co innego będzie z pojęciami tych stosunków — mam wrażenie, że gdy chodzi o te „istności“, niektórzy mięszają pojęcia z ich odpowiednikami, które są wydzielonemi momentami pewnych całości, momentami nie mającemi samodzielnego istnienia, ale wyróżniającemi się w tych całościach, które znowu są nie do pomyślenia bez wszystkich składających je momentów — zdanie to jest zresztą jedyną definicją momentu w tem znaczeniu.