ko pośrednio, symbolicznie dane. Wtedy będziemy się znajdodowali w „poglądzie logicznym“, który jednak, podobnie jak pogląd „rozciągłościowy“, okaże się sprowadzalnym do poglądu „trwaniowego“, z punktu widzenia (AT), a na skutek sprowadzalności tej, pojęcie „idealnego bytu“ zostanie niejako zresorbowane. Trudność opisu Istnienia polega na jego dwoistości. Orjentacja ogólna, jednolita, jest możliwa jedynie przy zrozumieniu pojęcia „sprowadzalności“ i „wyrażalności“, danego poglądu w terminach innego. Pogląd z punktu widzenia (AT) ma tę objektywną wyższość nad innemi, że wychodzi z pojęcia „samo dla siebie“, czyli ostatecznego, bezwzględnego bytu, absolutnie już do niczego nie sprowadzalnego[1].
Jeśli w (AT) niema nic prócz następstwa (XN), więc (AR) musi być dla (AT) jedynie ich następstwem. Ponieważ zaś na mocy przestrzenności swej, musi być współczesnością (XN), więc będzie następstwem współczesności jakościowych, względnie stałem w swojej zmienności, według zasady tożsamości w zmienności, czyli będzie związkiem (XN). Ponieważ (AR) jest z (AT) w związku funkcjonalnym, więc (AR) dla (AT) musi się przedstawić jako następstwo współczesnych (XN). Zobaczymy, że rozwój (IP), czyli indywiduum, można sobie jedynie przedstawić jako idący od (AT), nieomal całego wypełnionego jakościami stanowiącemi (AR) i ich wspomnieniami, w którem to stadjum (AT) jest tylko prawie jednością (AR), aż do (AT), w którem coraz więcej miejsca zajmują (ARN), a dalej inne związki jakosci stanowiące to co w późniejszych stadjach rozwoju gatunków i indywiduów, nazywamy „życiem psychicznem“ jednostki. Na mocy związków funkcjonalnych (AR) z innemi rozciągłościami (ARN), te ostatnie muszą dla (AT) przedstawiać się także jako związki (XN), różniące się jednak zasadniczo jakościowo od związków, przedstawiających (AR, na mocy konieczności przyjęcia odgraniczenia (IP) od reszty Istnienia. Twierdzenie to stanie się zupełnie jasnem, kiedy przej-
- ↑ Zwracam uwagę, że pogląd mój nie ma nic wspólnego z teorią Bergsona, uznającego pojęciowo poznanie za nieadekwatne z rzeczywistością i przeciwstawiającego mu poznanie intuicyjne. Jest to według mnie zupełnie bezpłodne podstawianie bezpośrednego przeżywania za nie same.