wielkiego w Sztuce, musi być perwersyjne, zboczone i niespokojne, w stosunku do dzieł wielkich artystów dawnych czasów? Nie trudno jest odpowiedzieć na to pytanie, o ile nie będziemy chować głowy pod skrzydła, jak to czynią podobno strusie, tylko jeśli zechcemy prawdzie tak w oczy spojrzeć, jak to zrobił n. p. Arhenius w swojej potwornej książce o przyszłości planet.
Przypuśćmy, że Buszek zgromadził w szkołach swych taką ilość dzieci, że na 100 znajdzie się 5 chłopców (a nawet dziewczynek), którzy będą wyjątkowemi artystami, t. zn. będą mieli dość silne uczucie jedności, czyli uczucie metafizyczne, dość bogate natury pod względem uczuć, wyobrażeń i myśli, dość silny intelekt, aby był im pomocą w ich artystycznej pracy i talent, t. zn. zdolności czysto zmysłowe: poczucie koloru i koordynacyę oka z ręką, wszystko to we właściwej proporcyi. Jeśli podda on ich tej samej metodzie, co pozostałe 95 dzieci, co się stanie? Oto część wszystkich stu dzieci odpadnie zupełnie. Część zdolniejszych, ale o indywidualnościach dość słabych pozostanie i będzie robić dalej przepiękne w swoim rodzaju ozdoby na sprzętach, malowane tkaniny, batiki, a nawet obrazki. Będą to może świetni dekoratorzy kościołów, gmachów i t. d. o ile oczywiście, przesycone i zepsute fabryczną tandetą, społeczeństwo dzisiejsze zechce dać im odpowiednie miejsce. Ale o ile dawniejsi ludzie
Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Szkice estetyczne.djvu/135
Ta strona została uwierzytelniona.