mann. Trzebaby jeszcze wziąć pod uwagę jakimi się urodzili oni jako ludzie, jakie było ich wychowanie przedtem, nim dostali się w spokojną atmosferę zakładów Buszka.
Oczywiście nie mówimy tu o perwersyi życiowej tylko artystycznej, jakkolwiek może zachodzić między jedną, a drugą, związek funkcyonalny dość ścisły. Perwersyę rozumiemy nie jako różne demonizmy á la Rops, Munck, czy Goya, tylko jako komplikacyę i nierównowagę w kompozycyi, dyzharmonję kolorów i zawiłe napięcia kierunkowe, prowadzące do t. zw. „deformacyi“. W tym ostatnim punkcie perwersya artystyczna styka się, a dla niektórych, nie rozumiejących Czystej Formy, nakrywa się kompletnie z perwersyą życiową. W tym punkcie związek funkcyonalny jest najściślejszy. Ale czy to właśnie bogactwo „napięć kierunkowych“, związane z „deformacyą“, nie jest, obok różnorodności i dzikości ujęcia formy, najistotniejszą cechą dzisiejszego malarstwa?
Dlatego to nie możemy zgodzić się na szlachetny optymizm wiejący z książki Konrada Winklera p. t. „Formizm na tle współczesnych kierunków w malarstwie“. Autor tak jest przekonany o swej słuszności, że nawet uznał nasze wątpliwości za nie nadające się do dyskusyi. Uważamy, uznając wysoką wartość, szczególniej historycznej części tego dzieła, że tu postąpił jednak trochę lekko i pragnęlibyśmy posłyszeć od niego bardziej jeszcze
Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Szkice estetyczne.djvu/140
Ta strona została uwierzytelniona.