literackich błędów, we wstępie tym zawartych — wh — nie zdał sobie trudu, aby wstęp ten przemyśleć i zrozumieć, na czem mógłby wiele w kwestyi malarstwa skorzystać.
Pomijając zupełnie kwestyę słuszności tego sądu, z powodu tego, że go nie rozumiemy, musimy stwierdzić, że — wh — nie wie czem jest forma, tkwiąc widocznie w przesądach, wynikających z panującej w estetyce fałszywej ideologji, polegającej na niezanalizowaniu znaczenia pojęć zasadniczych, przy jednoczesnem lekkomyślnem ich używaniu.
Czem jest „analiza formy“? Czy rozkładaniem skomplikowacych form świata zewnętrznego na kółka i kwadraty, krzywe linje i proste, czy stylizacyą, czy może t. zw. „uproszczeniem“ nie wiemy i nie dowiemy się prawdopodobnie nigdy. Przyczyną zjawisk tych jest także to, że krytycy i teoretycy znają „kierunki“ panujące na Zachodzie, kierunki będące wynikiem mody, stworzonej przez prawdziwie silne indywidualności, które w gorączce życia dzisiejszego znalazły czas dla stworzenia indywidualnego stylu. Z erudycyą w tym kierunku lubią się oni popisywać. Nie może zarzutu tego uniknąć i Stanisław Pieńkowski, który przeczytawszy ów zły pod względem literackim, nieszczęsny wstęp nasz, pisze z pogardą godną lepszej sprawy o pojęciach takich jak: „oś danej kompozycyjnej massy“ lub „napięcie kierunkowe“,
Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Szkice estetyczne.djvu/33
Ta strona została uwierzytelniona.