gadnienia przyjemność, jeśli psychika ich, w której polaryzowało się ich uczucie jedności (uczucie metafizyczne według naszej terminologji), i zamieniało w wielość form związanych jedną ideją, była na tyle prostą, a przytem co do samych środków wyrażania się (komplikacyi kompozycyi, przewrotnych napięć kierunkowych i t. p.[1]), tak dalece nie byli zblazowani, że obywali się bez „deformacyi“, a ludzie dzisiejsi w skutek skomplikowania spsychiki swej i wielkiego wyczerpania się i zblazowania na temat komplikacyi napięć kierunkowych przewrotnych, bez „deformacyi“ konstrukcyi form stworzyć nie mogą, dlaczego mamy mieć o to do nich pretensyę? Jeśli oczywiście o konstrukcyę form samą dla siebie nam chodzi, a nie o możność wspominania ukochanej ciotki, konia lub pejzażu, lub możność patrzenia na port w Bombayu, gdzie w danej chwili pojechać nie możemy.
Jeśli tak będziemy patrzeć, pretensyi oczywiście mieć nie możemy. Możemy co najwyżej żałować artystów jako ludzi, że nie są oni silnymi, zrównoważonymi artystami dawnych czasów, tylko że rasa ich, w rozwoju społecznym tak się zdegenerowała. A nawet i to współczucie jest niepotrzebne, bo jeśli niektórzy artyści dzisiejsi byli, lub są w pewnem znaczeniu waryatami, t. j. nie-
- ↑ Patrz „Nowe formy w malarstwie“.