danych przedmiotów, a nie imitacyi, mającej dać złudzenie tego ruchu na płaszczyźnie, o różnych sztuczkach dających to, co się nazywa „ruchem na obrazie“ („figura doskonała w ruchu“, „konie wylatujące za ramę“ i t. p. wyrażenia krytyków). Chodzi tu właśnie przeciwnie o pewnego rodzaju napięcie w nieruchomości jako takiej, która jest zasadniczą wartością malarskiej kompozycyi form, bez której takowa nie może dawać wrażenia jedności.
Wyobraźmy sobie, jakie wzbogacenie środków, jakie uproszczenie kompozycyi jest możliwe, przy jednoczesnem spotęgowaniu działania, przez nadanie odpowiedniego napięcia kierunkowego formom, które jako takie są co do napięć obojętne. Komplikacya kompozycyi bowiem, może iść tylko do pewnych granic, poza któremi będziemy mieli tylko chaos, nie dający się w żadną jedność scałkować. Właśnie szukanie sposobów urozmaicenia kompozycyi, przy stosunkowo wielkiej prostocie, jest tem, co zmusza do „deformacyi“, raczej, wyrażając się językiem formistycznym, a nie sposobem ludzi, widzących na obrazach jedynie świat, mniej lub więcej zdeformowany, zmusza artystę do nadawania danym formom, lub ich kompleksom, pewnych cech podobieństwa do kształtów świata zewnętrznego.
Oczywiście analizując w ten sposób proces twórczy rozkładamy go sztucznie na dwa procesy odrębne: powstawanie Czystej Formy (nie formy
Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Szkice estetyczne.djvu/79
Ta strona została uwierzytelniona.