rzędną artystyczną twórczością. To samo dotyczy się według nas i literatury, której krytyka zachwaszczona jest tak badaniami historycznemi, społecznemi i psychologicznemi, że na samą literaturę niema w niej prawie miejsca. Do problemów tych powrócimy na innem miejscu. Tylko wprowadzenie życia jako takiego dla objaśnienia sztuki (na tej zasadzie, że bez życia nie byłoby sztuki) zaciera wszystkie granice i sprawia to wrażenie, że estetycy miotają się jak ryby w sieci, a publiczność coraz bardziej traci do nich zaufanie. Z chwilą kiedy raz uzna się stronę formalną dzieła sztuki za rzecz główną, znika cała niejasność, a teorya Czystej Formy jest w stanie zdać sprawę ze wszystkich objawów, od najdawniejszych aż do naszych czasów, oprócz oczywiście z realizmu i kolorowej fotografji, które to działy raz na zawsze ze sfery Sztuki trzeba wyłączyć.
Ale gdzie jest granica, którą między dziełami sztuki, a innemi dziełami rąk ludzkich przeprowadzić trzeba?
Granicy takiej niema, o ile chodzi o dzieła rzeczywiste, a nie o ich teoryę ogólną. Musimy rozpatrywać pewne szeregi prawie ciągłe, w których granice przejść od jednego rodzaju do drugiego są nieokreślone. Podobnie w widmie barw, żółty i zielony są zupełnie różnymi kolorami, a jednak miejsca przejścia jednego w drugi ściśle oznaczyć niepodobna.
Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Szkice estetyczne.djvu/89
Ta strona została uwierzytelniona.