Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Teatr.djvu/138

Ta strona została przepisana.
Z POWODU KRYTYKI „PRAGMATYSTÓW“
WYSTAWIONYCH W ELSYNORZE

POŚWIĘCONE P. EMILOWI BREITEROWI.



Czytając krytyki mojej sztuki w różnych warszawskich pismach doznawałem dość smutnego wrażenia. Czy rzeczywiście poczucie Czystej Formy tak wygasło u ludzi, czyż naprawdę wszystkie możliwości odczucia jej tak wyżarła realistyczna twórczość i przepojenie się realistyczną ideologją, że powrót do Formalnego Piękna w teatrze jest niemożliwy zupełnie. Nie chodzi mi bynajmniej o to, aby wszyscy mnie chwalili i zachwycali się tem, co piszę. Niech krytykują mnie jak najsrożej — owszem — nauczę się przynajmniej czegoś od kogoś, co mi się dotąd w sferze krytyki nie zdarzyło. Chodzi mi o punkty widzenia, z jakich mnie krytykowano, a nie o ujemność i dodatniość jako takie. Do ujemności wrażenia przyczynia się jeszcze to, że nie można nie mieć wątpliwości co do dobrej woli recenzentów. Nie można opędzić się tej myśli, że przeciętny krytyk warszawski nie opiera się bynajmniej na swoich bezpośrednich wrażeniach; on szuka przedewszystkiem takiego punktu widzenia, z którego mógłby daną rzecz »zjechać«. Gdyby nie »jechał« (czy też po warszawsku nie »rżnął«) straciłby poprostu prawo bycia krytykiem, przestałby być szanowanym. A więc myśli sobie: »jak najłatwiejby go tu zmiaż-