na dyskusję z ludźmi, którzy wcale nie tak lojalnie ze mną postępują, jak na to zasługuję.
Nie idzie mi tu tylko o to, aby moje sztuki »poszły«, ale o Prawdę w Estetyce i przyszłość Teatru, której pewno nie doczekam. Jednak bez pewnego nastawienia wewnętrznego na Czystą Formę, można nawet przez świetnie, czysto-muzycznie, anti-uczuciowo zagrane preludjum Bacha być pobudzonym do sentymentalnych drgawek, cóż dopiero mówić o teatrze i malarstwie, gdzie upadek, w którym od paru wieków znajdują się te sztuki i rozwinięta z upadku ideologja, stawiają tak wielkie przeszkody samemu wewnętrznemu nastawieniu. Do niedawna jeszcze wszyscy myśleli (i większość myśli dotąd) o malarstwie w sposób następujący: »treść« obrazu jest jego istotą, a drugą ważną rzeczą jest t. zw. »odrobienie«. Gdzie tu jest miejsce na jakąś urojoną Czystą Formę tam, gdzie są tylko przedstawione przedmioty, zdeformowane, czy nie, to już obojętne. Ukazując nie-absolutnym ślepcom wartości kompozycyjne, można ich doprowadzić do tego, że, patrząc na obrazy, przestaną widzieć przedmioty jako takie, (które staną się tylko symbolami napięć kierunkowych poszczególnych części kompozycji) i ujrzą całość obrazu, pewną jedność w wielości i doznają tego skondensowania poczucia osobowości, które jest istotą prawdziwego estetycznego zadowolenia. Dziełem Sztuki nie jest to, co wywołuje uczucie metafizyczne, tylko to, co wywołuje je przez swoją Czystą Formę. Jeśli kryterja objektywne dla oceny dzieł Sztuki istnieją, proszę o ich natychmiastowe wskazanie. Jeśli ktoś dozna estetycznego zadowolenia od »Kochanków« Grubińskiego jako od Czystej Formy, będę musiał dzieło to zaliczyć do dzieł Czystej Formy. Tylko wypadek ten jest znikomo mało prawdopodobny, gdyż dramat ten powstał jako opracowanie te-
Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Teatr.djvu/143
Ta strona została przepisana.