na śmierci, zużyte jako efekty na scenie, od których mrowie przechodzi po krzyżu — więcej nic. Trzeci rodzaj to symbolizm: cały czas lata np. niebieski ptak po scenie, ale widz musi mieć ciągle w pamięci, że ten ptak to nie żaden ptak, tylko miłość przez wielkie M. Ptak nareszcie zdycha — to znaczy, że i miłość zdechła też w jakiemś sercu. Pozatem mamy historję i wszystkich dawnych mistrzów sceny w starych, współczesnych im i nowych stylizacjach, mamy dramaty składające się z żywych obrazów, wypełnione mniej lub więcej mętną historjozofją, dramaty muzyczne, muzyczno-rykowe, rykowo-wyciowe, wyciowo-piskowe, wszystko na nic - nuda w teatrze panuje niepodzielnie. Czy to będzie grecka tragedja po grecku, czy Szekspir po szekspirowsku, czy Ibsen po grecku i zmodernizowany Ajschylos, skutek jest prawie ten sam. Czy to będzie dążenie do maksymalnego uproszczenia: jakaś jedna deska, prześcieradło i mówienie wszystkiego jednym i tym samym tonem, czy absolutny realizm monachijski, czy moskiewski, wszystko to już jest znane i oprócz manjaków uproszczenia lub komplikacji — samych »odradzaczy«, nikogo istotnie wstrząsnąć nie potrafi. W Grecji ludzie szli do teatru prawdopodobnie dla innych zupełnie wrażeń, niż my. Oni treść sztuk znali dobrze, bo treść ta była tylko pewną warjacją znanych wszystkim mitów. Na tle tej znanej treści, która byta tłem metafizycznem stawania się na scenie, wszystko, co się działo, cały przebieg akcji, był tylko przez swoją formę spotęgowaniem elementu metafizycznego, którego w życiu, oprócz wyjątkowych chwil ekstazy, coraz mniej zaczynali ludzie spotykać. Uczucia ludzkie, jako takie, były tylko elementami stawania się, były pretekstem dla czysto formalnych związków, wyrażających inny wymiar psychiczny przez swoje stosunki i syntezę obrazów, dźwięków i znaczenia wypowiadanych zdań. Nie były one treścią główną
Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Teatr.djvu/16
Ta strona została przepisana.