robię tu porównania między sobą, a wielkimi genjuszami filozofji, tylko daję przykład) wielu ludzi musiałoby dzieła Kanta, lub Husserla np. z powodu koniecznego dla ich zrozumienia wykształcenia i wysiłku umysłowego, uznać za nonsens zupełny. Stanowisko to jest niezmiernie bliskie stanowiska pewnych szczepów, zamieszkujących dżungle Nowej Gwinei, lub przepiękne australijskie »bush’e«. Moje skromne twierdzenie, że znaczenia pojęć i działań są zarówno artystycznemi elementami jak ich wyraz zmysłowy, jest bardzo proste i nawet dla umysłów względnie ciemnych powinno być zrozumiałe. Tem niemniej jest zupełnie nowe i otwiera zupełnie nowy pogląd na Sztuki Złożone: poezję i teatr, przyczem tak nowa, jak i dawna Sztuka znajdują jednolite teoretycze ujęcie swoich formalnych wartości. Mimo, że twierdzenie to może być dla niektórych organizacyj psychicznych nawet za proste i za jasne nie jest jeszcze przez to truizmem[1].
Następną kwest ją byłby opis kompozycji dekoracyjnej sztuki i jej krytyka, ale w związku z akcją formalną z punktu widzenia wzrokowego: krytyka kompozycyjnego grupowania figur i ich ruchów. Przyczem analiza gry aktorów i krytyka reżyserji nie powinna zajmować paru wierszy na końcu »galijsko-lekkiego« feljetonu, tylko musiałaby być prowadzona od początku wraz z krytyką akcji formalnej. Może
- ↑ A propos chlastania: p. Kozicki krytykując w »Słowie Polskiem« wystawę formistów we Lwowie napisał sobie mimochodem, że moja teorja sztuki jest »nie tyle głęboka ile zawiła« i... koniec. Jeśli się nie ma czasu ani odwagi na rzeczową dyskusję nie należy pisać nic — będzie to daleko bardziej uczciwem niż tanie zniechęcanie i tak nie myślącej publiczności do poważnego myślenia. Milczenie i idące za niem zapomnienie jest także doskonałym sposobem ukatrupienia twórczej myśli: przykład Tadeusz Miciński.