a nie innej artystyczncj koncepcji. Ale z istotą sztuki nie ma to nic wspólnego. Jakkolwiek w procesie powstawania dzieła Sztuki bierze udział cała treść duchowa, świadoma i podświadoma, danego osobnika (przyczem podświadomość rozumiem jako istnienie kompleksów jakości byłych w »tle zmieszanem«) to jednak twórczość aktora nie powinna polegać na wyławianiu podświadomego sensu z logicznie i życiowo bezsensownych wypowiedzeń i działań przez dążenie do »przeżywania« podświadomych procesów autora i przypuszczalnych podświadomych stanów osób przezeń stworzonych. Bylibyśmy w praktyce o krok tylko od »realistycznego bezsensu« futurystów. Ponieważ o ile trudno jest zasugestjonować znaczenie działań i wypowiedzeń z sensem, o tyle wytłómaczenie publiczności sensu podświadomego przez intonację, mimikę i ruchy jest już absolutną niemożliwością. Trzebaby chyba mieć o każdem zdaniu wykład, a do tego nigdy nie byłoby to adekwatne z ideją podświadomą autora ponieważ, według twierdzeń twórcy psychoanalizy, Freuda, a) autor sam tłómaczyłby fałszywie swoją podświadomość i b) każdy inny człowiek tłómaczyłby dane zdanie na podstawie swojej własnej podświadomości. Może więc chodzić tylko o czysto estetyczne, a nie psychologiczne wartości, o ile naturalnie pierwsze w danej sztuce się znajdują i warte są wydobycia na jaw przez reżysera i aktorów. Nawet, przyjmując że niema nonsensu jak twierdzi Freud, tylko że wszystko, najgorsza bzdura, byle tylko nie mechanicznie wytworzona, ma swój sens podświadomy, nawet w stosunku do słów nowopowstałych, nie powinniśmy mieć do czynienia z podświadomością, ponieważ nie chodzi nam o osoby jako takie, tylko o stosunki formalne ich działań i wypowiedzeń, co nie wyklucza wartości znaczeń, tych ostatnich w takim sensie w jakim wyjaśniłem wyżej. Przez estetyczne czysto kom-
Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Teatr.djvu/190
Ta strona została przepisana.