o wzniosłym czy figlarnym wyrazie oczu i ustach rozchylonych do pocałunku.[1] Dlaczego w tem miejscu, jeśli chodzi tylko o formę i kolor, nie jest namalowana butelka, stojąca dnem do góry, wypełniona cieczą »cielistego« koloru, wystająca z pod stołu, na którym rozpięta jest błękitna chusta w ten sposób, że imituje zupełnie ukryte pod nią ciało; czemu dalej na tym stole nie stoi woskowy biust w pozie identycznej z pozą żywej damy? Czemu dalej, zamiast nogi obutej w pantofelek, butelka nie jest włożona w czerwoną łódeczkę, jakiej używają do zabawy dzieci? Obraz małoby się różnił w Czystej Formie od poprzedniego, bo przecież kształty i kolory byłyby te same, a byłby zato bezsensownym futurystycznym, czy formistycznym obrazem, a nie pełnym sensu, treści, uczuć, uroku natury obrazem dawnego mistrza«. Pomijając tę kwestję, że gdyby jeden i drugi obraz namalowane były realistycznie, t. zn., żeby malarzowi chodziło właśnie o wywołanie złudzenia trój-wymiarowej przestrzeni, o złudzenie światłocienia i o przedstawienie przedmiotów, żeby opisywana część obrazu nie byla przy tem związana w całość nierozerwalną pod względem czysto formalnym, t. zn. niezależnie od przedstawionych przedmiotów, zresztą obrazu, w takim wypadku i jeden obraz i drugi, mimo że jeden ma dla znawcy sens jaki taki, a drugi nie, byłby nic nie wart z czysto artystycznego punktu widzenia. Artystyczny zaś, nie życiowy punkt widzenia, polega na tem, że w obrazie szuka się nie związków życiowych przedstawionych przedmiotów i nie czysto zmysłowego zadowolenia z zestawień form i kolorów, tylko na tem, że się stara całość oddzielnych elementów pojmować
- ↑ Oczywiście przez pewną kategorję ludzi upartych będziemy posądzeni tu o wmawianie tymże ludziom i Boticellemu rzeczy urojonych. Ale narazie przynajmniej mniejsza o to.