analizą danego utworu. czego Pieńkowski uczynić nic może. Zarzuty tego rodzaju wynikają z realistycznego poglądu na sztukę wogóle. jak to wyżej starałem się udowodnić.
Komarnicki (Przegląd Warszawski).
Krytyka mojej teorji teatru, napisana przez Komarnickiego, opiera się na jej zasadniczem niezrozumieniu i wynikających stąd nieporozumieniach.
1) Nigdy nie pisałem, że Czysta Forma i jedność osobowości to jedno i to samo. Twierdzę tylko, że jedność osobowości wyraża się bezpośrednio w konstrukcjach formalnych. Jeśli dla kogoś pojęcie jedności osobowości jest pojęciem ciemnem — nic na to poradzić nie można. Z filozofów współczesnych jedynie zaciekli psychologiści, czyli empirjo-krytycy (Mach. Cornelius[1], Avenarius i ich epigoni) i materjaliści nie uznają jedności osobowości jako czegoś bezpośrednio danego, pierwotnego i niesprowadzalnego. Jakości dane są bezpośrednio w pewnych związkach. U podstawy tych związków mamy jedność i tożsamość naszej osobowości, naszego »ja«. Może to być przedmiotem naszej codziennej introspekcji od rana do nocy. Twierdzenie, że tak nic jest, opiera się na bardzo sztucznych konstrukcjach pojęciowych, którym przeczy głębsze wniknięcie w istotę związków. Zresztą samo wprowadzenie pojęcia związku jest zamaskowanem przyjęciem pojęcia jedności osobowości, którego chciano uniknąć. To bezpośrednio dane poczucie jedności osobowości nazwałem »uczuciem metafizycznem«, w odróżnieniu od uczuć życiowych (np. gniewu, miłości), które są skomplikowanemi związkami i następstwami jakości wewnętrznych i zewnętrznych (np. czuć mu-
- ↑ Ostatnia książka Corneliusa »Transcendentale Systematik« zdaje się jednak roztwierać zupełnie nowe horyzonty.