3) Uczucie metafizyczne, tak zdefinjowane jak poprzednio, będzie »wstrząsem« zupełnie specjalnym: pojmowaniem bezpośredniem jedności osobowości jako takiej, co, na tle tego, że wszystkie jakości występują w kompleksach na »tle zmieszanem« jakości obecnych i wspomnień, nie będzie nigdy w stanie absolutnej czystości. Zasadniczą właściwością naszego trwania jest niemożność zawierania się w niem dwóch odczuwań jako takich jednocześnie. Zawsze jedno będzie jako takie wyraźne, inne będą w »tle zmieszanem«, (w znaczeniu H. Corneliusa). Jeśli np. dany poemat nie będzie miał przewagi elementu formalnego, tylko jeśli forma użyta w nim będzie jako element potęgujący wyraz gniewu np., lub miłości, nie wzbudzi on w nas uczucia metafizycznego jako takiego, (będzie ono jak zawsze w »tle zmieszanem«) tylko uczucia życiowe.
Za pomocą samych znaczeń pojęć nie można osiągnąć nic ponad zrozumienie pewnych treści, które kombinacje pojęć tych oznaczają. Z chwilą jednak, kiedy pojęcia te będą stanowić konstrukcje same dla siebie, o przewadze czystego elementu konstrukcyjności, nie uwarunkowanego tylko logiką i życiem, kiedy element znaczeniowy połączony będzie z elementem wrażeniowym (dźwiękiem, obrazem), otrzymamy Czystą Formę, działającą bezpośrednio, podobnie jak konstrukcje barw, lub dźwięków w malarstwie i muzyce i wtedy doznamy od niej »uczucia metafizycznego«.
Nazwanie tego, o co mi chodzi »pospolitym psytacyzmem« nie rozstrzyga nic. Nie chodzi bowiem o sam bezsens, tylko o to, aby życiowych kryterjów nie uznawać za kryterja artystyczne. Nie każda bezsensowna, lub posiadająca sens kombinacja słów jest dziełem Czystej Formy. Musi być ona stworzona jako artystyczna konieczność, przez osobnika, posiadającego w specjalnie silnym stopniu a) uczucie,
Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Teatr.djvu/206
Ta strona została przepisana.