jako nierozerwalną jedność, że się wielość ich w tę jedność całkuje. Pomijamy również kwestję ujęcia formy, zadalekoby nas to zaprowadziło. Będziemy trzymali się tutaj tylko problematu przedmiotów w obrazie i ich ewentualnej »deformacji« i odpowiemy: gdyby obraz powstawał w ten sposób, że najpierw malarz by myślał: »muszę zapełnić prostokąt 52 cm × 78 cm.. muszę zapełnić psia-krew ten prostokąt«, gdyby następnie myślał: »na lewo musi być forma węższa u dołu, a szersza u góry i to różowo-żółtego koloru. Czy zrobić łydkę czy butelkę? Ponieważ napięcie kierunkowe ma być z lewa na prawo w dół, zrobimy łydkę. Ponieważ musi ta forma być przecięta od góry niebieską płaszczyzną pokręconą w ciemne zygzaki, z napięciem kierunkowem z prawa na lewo w dół, zrobimy szatę rozwiewającą się od wiatru, wiejącego na obrazie z prawej strony ku lewej, i t. d. i t. d.«, to pomijając kwestję napięcia kierunkowego, z powodu której nie jest obojętne, czy na obrazie jest łydka czy butelka, musielibyśmy przyznać, że wszystko jedno jest, jakie przedmioty są na obrazie wyobrażone, i wtenczas nie potrafilibyśmy odpowiedzieć znawcy na jego jadowite pytanie. Wprawdzie patrząc z punktu widzenia Czystej Formy, możnaby dobrać tak przedmioty, że jeśli rozważana będzie jedynie kompozycja, w abstrakcji od »napięć kierunkowych«[1] różnica między danemi dwoma obrazami mogłaby być minimalna. Możemy założyć, że w pewnej odległości oba obrazy będą prawie identyczne, o ile oczywiście przyjmiemy jeszcze w nich jednakowe »ujęcie formy«, t. zn. że oba będą zrobione n. p. konturami, lub oba będą odznaczały się miękkiem przejściem jednych tonów w drugie. Pomijamy również narazie tę kwestję, że
- ↑ Bliższe wyjaśnienia: St. I. Witkiewicz »Szkice estetyczne«. Rozdział V.