kład teorji Einsteina. Że p. X., którego znikąd nie znamy, nudzi się, nie jest zupełnie miarodajne. Na zwierzanie się ze swojej nudy, jak np, p. zastępca z »Głosu Narodu«, trzeba mieć też odpowiednie kwalifikacje. Może p. zastępca mógłby być zastępcą króla Sjamskiego, albo prezydenta rzeczypospolitej Haiti. Dla mnie nie zastąpił niestety Karola Huberta Rostworowskiego, jednego z niewielu uczciwych krytyków i wielkiego znawcy sceny, którego zdania, nawet najgorszego, wysłuchałbym z prawdziwą przyjemnością. Pytałem się paru osobników bardzo szczerych i inteligentnych, a przytem bardzo zblazowanych, czy nudzili się na mojej sztuce. Odpowiedzieli mi, że bawili się świetnie. Może nie doznali wrażeń od Czystej Formy, głównie z powodu nieodpowiedniej wystawy, ale nie nudzili się.
Liczę na to, że może książka ta wywoła istotniejszą dyskusję i kończę te nieistotne uwagi, dziękując serdecznie wszystkim tym, którzy ponieśli trudy przy wystawieniu »Kurki wodnej«.