Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Teatr.djvu/275

Ta strona została przepisana.

będziemy właściwość jakiejś kombinacji kształtów, pozwalającej jej coś ozdabiać, teorja Czystej Formy nie będzie równoznaczna z teorją dekoracji. Jeśli zaś dekoracyjność pojmiemy jako konstrukcyjność samą dla siebie w zamkniętej płaszczyźnie wogóle, to pojęcia powyższe możemy uznać za równoznaczne. Mimo, że malarstwo zawsze operuje płaszczyzną zamkniętą, wydaje mi się, że teorja (nie praktyka) kubistyczna zanadto zwraca uwagę na formę przedmiotów i ich konstrukcyjne kombinacje bez związku na ograniczającą ramę i zbyt wiele uwagi przywiązuje do imitacji trójwymiarowości, pogardzając »dekoracją«. Sądzę, że nieporozumienie polega na dwuznaczności ostatniego pojęcia. W drugiem z podanych znaczeń każde istotne malarstwo musi być dekoracyjne.
2) Że od »początku« »zachodziły między formistami jaskrawe różnice zdań«, jest faktem. Dowodzi tego rozbicie się grupy i moja dyskusja z Chwistkiem. Początkowo jednak panowała w grupie tej tendencja zacierania różnic, w przeciwieństwie do stawiania kwestji na ostrzu noża, co jest moją zasadą.
3) Co do »pominięcia milczeniem« Formistów w książce mojej »Nowe Formy w malarstwie« muszę zaznaczyć, że zacząłem ją pisać w Rosji w r. 1917. Zadanie jej było czysto-teoretyczne, a opisów paru znanych mi dobrze indywidualności sztuki zagranicznej użyłem tylko dla przykładu. Nie orjentując się dobrze w twórczości formistów nawet w r. 1919, (oprócz oczywiście mojej własnej pracy) i nic pisząc historji rozwoju Nowej Sztuki u nas, nie mogłem, nie będąc krytykiem, wdawać się w ocenę moich kolegów. Sądzę, że obecnie miałbym już na to pewne prawa.
4) A) Ponieważ wstęp filozoficzny do »Nowych Form w malarstwie« wywołał wiele nieporozumień prywatnych, staram się kwestje filozoficzne odłożyć na później i zajmować się jedynie estetyką.