Istnienia.[1] Stworzyć tę jedność i narzucić słuchaczom jest to wdzięczne (o ile wogóle możliwe) zadanie deklamującego. Z powodu ograniczoności środków wogóle, jedynym środkiem jest tu miara i tylko miara w ustosunkowaniu dźwięków, wyrazów i ich sensu, z podkreśleniem ich dźwiękowej wartości i siły, z jaką narzucić trzeba słuchaczowi wizję wzrokową.
Każdy wiersz posiada prawdopodobnie tylko jeden, lub chyba w wyjątkowych wypadkach bardzo nieliczne (dwa, trzy) najidealniejsze sposoby wypowiedzenia, zawarte w intencji swego twórcy.
Znaleźć klucz tej tajemnicy w uzewnętrznieniu faktycznem, nie w cichem wewnętrznem przeżyciu, jest oczywiście daleko trudniejsze. niż mówić o tem w teorji. Ale w abstrakcji od ordynarnych uczuciowych efektów, możliwe jest, że gdzieś, kiedyś, na jakimś perwersyjnym wieczorze, w towarzystwie jakichś straszliwych demonów lub niedołęgów życiowych, byłoby to marzenie do spełnienia. Uwagi powyższe mogą dotyczyć również wypowiadania zdań w sztuce teatralnej, którą postaramy się okreslić na podstawie powyższych analogij z malarstwem.
Teatr, który podobnie jak poezja jest sztuką złożoną, ma stosunkowo daleko więcej jeszcze pierwiastków nieistotnych, i dlatego na scenie daleko trudniej jest pomyśleć sobie Czystą Formę, niezależną w isto-
- ↑ Np. »W mroku gwiazd« Micińskiego. — Oprócz Micińskiego możnaby przytoczyć niektóre wiersze Idzikowskiego, Iłłakowiczówny i szeregu autorów, którzy drukowali swoje prace w »Zdroju« i »Skamandrze«.