nie zakorkowanego, co jedynie może być odetkane przez wprowadzenie tego, co nazwaliśmy fantastycznością psychologji i działania. Psychologja bowiem postaci i ich działania muszą być pretekstem dla czystego następstwa wypadków; chodzi tylko o to, aby ciągłość psychologji postaci i działań o życiowych związkach nie była tą zmorą, pod której ciśnieniem powstawałaby konstrukcja sztuki. Dosyć już według nas tej przeklętej konsekwencji charakterów i tej »prawdy« psychologicznej, która zdaje się wszystkim bokami wprost wyłazić. Co kogo obchodzi, co się dzieje na ulicy Wspólnej Nr. 38 m. 10, albo w zaczarowanym zamku, czy w dawnych czasach. My chcemy w teatrze być w zupełnie innym świecie, w którymby wypadki wynikające z fantastycznej psychologji osób zupełnie życiowo niekonsekwentnych, nietylko w czynach pozytywnych, ale i w pomyłkach swoich, osób zupełnie może do życiowych postaci nie podobnych, dawały w dziwaczności swych powiązań stawanie się w czasie jako takie, nie uwarunkowane żadną logiką, oprócz logiki samej formy tego stawania się. Chodzi tylko o to, abyśmy musieli w sposób konieczny przyjmować dany ruch jakiejś postaci, dane zdanie o sensie realnym, lub też również tylko formalnym, daną zmianę oświetlenia lub dekoracji, dany akompanjament muzyczny, tak jak przyjmujemy za konieczną daną część kompozycji, lub dane następstwo akordów w utworze muzycznym. Do tego możnaby jeszcze dołączyć element zmienności danej psychiki i zupełnej dowolności życiowej reagowania na dane wypadki, również niczem nieusprawiedliwione. Jednak musiałyby one być zasugestjowane w tym samym stopniu formalnej konieczności, co wszystkie inne wyżej wspomniane elementy stawania się na scenie. Oczywiście ta fantastyczna psychologja musiałaby być przezwyciężona w ten sam zupełnie sposób, co kwa-
Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Teatr.djvu/37
Ta strona została skorygowana.