w sferze czystej formy. Tłumacząc to w ten sposób, dajemy deformacji i bezsensowi wyższą sankcję, a przytem ujęcie to bliższe jest prawdy istotnej, niż wmawianie w innych, że świat musi być zdeformowany jako taki, i że odtwarzanie, czy też przetwarzanie świata jest celem malarstwa — podobnie jak celem jest bezsens sam w sobie w poezji, nie usprawiedliwiony żadną wyższą, t. j. formalną koniecznością. Dlaczego jednak tylko i jedynie artyści mają tę »wizję świata« i potrzebę bezsensu? Dlaczego nie ma jej na równi z nimi businessman, lun urzędnik banku, żyjący tak jak i oni tem samem gorączkowem, przyśpieszonem życiem? On widzi wszystko takie, jakie jest, ma »pogląd na przedmioty« zupełnie normalny i nawet z początku oburza się na artystów, przedstawiających mu świat w »kubach« i łączących słowa w poematach według nieistniejących w codziennem życiu stanów uczuciowych. Dopiero kiedy pan taki zrozumie formalną stronę dzieł sztuki, i nowych i dawnych, może zagłębić się w świat ten, szukając prawdziwie artystycznych wrażeń. A nawet wskutek tego, że psychika jego wyrosła na tem samem podłożu, co psychika współczesnych artystów, może dojść do tego, pod warunkiem zrozumienia istoty sztuki, że człowiek taki z większą przyjemnością patrzeć będzie na jakiegoś futurystę, niż na Giorgiona.
2. Wracając do kwestji sensu w poezji, musimy przeprowadzić pewną klasyfikację pojęć, aby móc zanalizować znaczenie ich w czysto artystycznych wymiarach. Nie wdając się w tej chwili w teorję pojęć, którą postaramy się przedstawić na innem miejscu, zaznaczamy tylko, że uważamy pojęcia za pewne znaki wzrokowe, lub dźwiękowe, czyli za pewne następstwa lub współczesności jakości w trwaniu, którym odpowiadają inne następstwa lub współczesności jakości, lub też mniej lub więcej określone kompleksy ich,
Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Teatr.djvu/48
Ta strona została przepisana.