przyczem w danym momencie trwania jedna tylko jakość więcej czasowa (np. dźwięk) lub jeden tylko kompleks jakości bardziej przestrzennych (np. barw) albo wyobrażeń czy ich wspomnień, będzie istniał jako taki, a inne będą stanowiły »tło zmieszane«, którem to pojęciem wyrażamy, w terminach psychologicznych, jedność i ciągłość naszej osobowości. Tak naprzykład wymawiając słowo »koń«, znak jednego pojęcia, identycznego ze sobą, w przeciwieństwie do wielości koni, niekoniecznie musimy sobie zdawać dokładnie sprawę z jego znaczenia. Moment nadawania znaczenia znakowi może być w szybkiej mowie lub czytaniu czy słuchaniu jako taki prześlepiony. Tylko coś przemknie w świadomości, coś związane jednak z koniem, a nie krową, np. coś, co jest symbolem całego ogromnego kompleksu, który jako taki pozostanie niezanalizowany, nadając jednak identyczne znaczenie znakowi. Moment ten będzie pokryty natychmiast innym i t. d., i stąd, z nieuświadamiania sobie tego, że jakości zawsze w kompleksach występują z jedną jakością, na wierzchu jakby, jako taką, pochodzi złudzenie, że moment nadawania znaczenia, rozumienia danego pojęcia, wolny jest od wszelkiego następstwa jakości z tem pojęciem związanego. Inaczej, jeśli wykluczymy wszelką realność wypełniania się znaczenia, moment zrozumienia staje się tajemnicą, objawieniem ze świata idej, gdzieś w idealnym bycie zamieszkujących i spadających niewiadomo jak w chwili pojmowania. O ile będziemy rozważali trwanie jako tylko i jedynie będące następstwem jakości, co wydaje się nam nie do uniknięcia, z jedną jakością jako taką na »tle zmieszanem« (istniejącem w danem momencie jako inny charakter tej właśnie jakości, zmieniający się zależnie od zmiany »tła«, przy jednoczesnem zachowaniu identyczności tej jakości samej ze sobą) nie możemy uznać momentu, któryby nie był
Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Teatr.djvu/49
Ta strona została przepisana.