sztuki, a kończą się inne twory, tego sam szatan nawet nie stwierdziłby objektywnie. Chodzi tylko o to, aby na tle splątania w dziele sztuki wartości życiowych z artystycznemi, nie mówić o sztuce w kategorjach życiowych, tylko formalnych. Teorja nie ma na celu umożliwienia wartościowania objektywnego dzieł artystycznych, tylko (używając terminologji Husserla) fenomenologiczny opis, skonstatowanie istotnych, idealnych związków w sferze sztuki. Przyczem należy zaznaczyć, że nie twierdzimy bynajmniej, że każdy bezsensowny wierszyk dzisiejszy jest arcydziełem, a »Boska komedja« nic nie wartą baliwernją, jak to chcą rozumieć niektórzy. Obecna czysta forma ma więcej istotnego pokrewieństwa z dawniejszą, niż nieistotne płody realistycznej epoki, które nie mają żadnego związku ani z temi, ani z tamtemi dziełami. Może dzisiejsze twory nie dorównują w wielkości dawnym — to jest inna kwestja, ale jeśli chodzi o istotną bliskość o wspólną ich jakość, pomijając ilościowe porównania, to bezwzględnie zachodzi tu pokrewieństwo, o ile nie patrzy się na całą sztukę z życiowego jedynie punktu widzenia. Epoka miniona w związku z upadkiem sztuki, pozostawiła nam całą fałszywą estetykę, z którą tak trudno jest się teraz uporać. Zadaniem prac niniejszych jest właśnie przezwyciężenie życiowego punktu widzenia na sztukę i zastąpienie go formalnym. Jest to (z powodu splątania w dziełach sztuki elementów życiowych, o których mówić łatwo, stwarzając obce sztuce, urojone, objektywne kryterja) trudne, ale bynajmniej nie niemożliwe. Jeszcze jedna dygresja: z chwilą kiedy zacznie się o sztuce trochę ściślej mówić lub pisać, jest się zaraz posądzonym o rozumowe machinacje, nieodpowiednie w sferze piękna, bo przecież piękno trzeba »odczuwać«, a nie rozumowo poznawać. Jeszcze raz powtarzamy; teorja nie ma nic wspólnego z twórczością i odczuwaniem. To,
Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Teatr.djvu/68
Ta strona została przepisana.