Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz - O Czystej Fromie.pdf/31

Ta strona została uwierzytelniona.

łej rzeczy formalnej zrobić realistyczną bujdę bez wartości, jak i dobry realistyczny dramat zamienić w formalny nonsens. Szczęśliwe są rzeźby i obrazy, bo zależy już tylko od nastawienia widza, ale z wierszami, utworami muzycznemi i sztukami można wyrabiać rzeczy wprost potworne, niszcząc całą ich wartość, a do tego jeszcze dołącza się problem stosunku do nich widzów i słuchaczy. Jeśli więc ktoś gwałtem będzie chciał widzieć w malarstwie zdeformowany, lub niezdeformowany świat zewnętrzny jako taki, a w teatrze wiernie odbitą, lub groteskową i karykaturalną rzeczywistość, ten nigdy nie dozna estetycznego zadowolenia.
Jest jeszcze jeden gatunek ludzi, którym nic nie wystarcza i jak twierdzę nic wystarczyć nie może. Podobnie jak ci, którzy nie są zdolni do przezwyciężenia rzeczywistości w sztuce, nie mogą oni doznać artystycznych wrażeń. Są to ci, którzy nie rozumiejąc Czystej Formy na równi z realistami, szukają w sztuce właśnie zdeformowanej rzeczywistości. Są to realiści â rebours. Takimi byli w teorji, a na szczęście nie zawsze w praktyce nasi futuryści. A więc patrząc na obrazy Picassa mówią, że zawiele widzą w nich normalnej natury i że za mało jest ona dziwaczną. Słuchając formistycznych wierszy żałują, że nie słyszą ryku jakichś niewyobrażalnych, metafizycznych bestji, a oglądając sztuki sceniczne, dość już dla innych życiowo nienormalne, nudzą się, ponieważ aktorzy nie są abstrakcyjnemi trójkątami, albo nie zjadają w oczach widzów pancerników i nie wkręcają się w stalowe płyty