Strona:PL Stanisław Jachowicz,Ignacy Kraszewski-Bajki i powiastki 060.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Z westchnieniem rzekł Jasio tkliwy:
„O jakże on nieszczęśliwy!
Czyby się każdy zubożył,
Gdyby mu choć grosz położył;
Ziarnko do ziarnka,
Byłaby miarka.“
„Niebaczny Jasiu! — nauczyciel przerwał —
„Czemuś o tem zapomniał, kiedyś kłosek zerwał?
Pierwszą jest sprawiedliwość, dobroczynność potem
Jednej łzy skrzywdzonego nie opłacisz złotem.“




WIECZÓR POD DRZEWKAMI.

Nie na tem szczęście nie na tem,
Ażeby być bogatym.
Znałem ja ubogie dziatki,
Pociechy ojca i matki,
Na górze chatka ich stała,
Drzewina ją ocieniała,
A pod cieniem tej drzewiny,
Siadały nieraz z dziaduniem dzieciny.
A on się z niemi bawił,
Albo nauczki prawił.
Wśród rozrywki, wśród pieszczoty,
Wpajał w serca piękne cnoty.
Jednego wieczora,
Tak pamiętam jakby wczora,
Siedział ten starzec pod drzewem na ławie.
Miłej się wnucząt przyglądał zabawie,
Potem starszego, Zygmuntka, zawoła:
„Rzućno, kochane dziecię, okiem dookoła,
A potem w niebo wznieś oko niewinne,
Tu i tam mieszka Bóstwo dobroczynne,
Tu i tam szczęścia, miłości kraina,
Choć twoja nie upływa w dostatki rodzina.
Jeżeli myśleć będziesz o serca ozdobie,
Codzień przyswoisz nową cnotę sobie,
Pójdziesz gościńcem od Boga wskazanym,
Oprzesz się złemu z męztwem niezachwianem.
Zniesiesz ubóstwo i ciężar niedoli,
A Bóg ci szczęścia na ziemi pozwoli,
I w przyszłym życiu zgotuje nagrodę.“