Strona:PL Stanisław Jachowicz,Ignacy Kraszewski-Bajki i powiastki 102.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

On go przyjął uprzejmie, na darni posadził,
Uczęstował, pocieszył;
A podróżny odpoczął i dalej pośpieszył.
Poczciwy starzec, jak witał blask słońca,
Z sercem wesołem czekał i dnia końca:
Znowu się dzwonek odezwał z wieżyczki,
Znowu się starzec udał do kapliczki,
Ze świętą skruchą odmawiał pacierze.
Powiedźcie mi dzieci szczerze,
Czy wy myślicie,
Że tak tylko możecie wieść pobożne życie?
O! błędne wasze mniemanie,
W każdym wieku, w każdym stanie,
Otwarte do tego wrota;
Lecz pierwszym warunkiem: cnota,
Przy cnocie modlitwa, co z serca wypływa,
Bez cnoty, Bóg mówi i wiara nieżywa.
Pobożnemi być mogą i maleńkie dziatki,
Niech słuchają ojca, matki,
Staruszków, nauczycieli;
Niech się każde, czem ma dzieli,
O Bogu zawsze pamięta,
Dobrem bliźnich niech będzie myśl jego zajęta;
Niech z wszystkiemi w zgodzie żyje,
A czy je chleb, wodę pije,
Niechaj Bogu niesie dzięki.
Bo to wszystko z jego ręki.
Gdy nieszczęście go dotyka,
Niech nie szemrze, nie narzeka,
Niech się zgadza z wolą pana:
Ta pobożność pożądana!




RZETELNICKI.

Nieraz o tym człowieku, dzieci, usłyszycie,
Co nie skłamał całe życie.
Powiem wam jak się to stało,
A za prawdę ręczę śmiało.
Kiedy jeszcze był dziecięciem
Uzbroił się przedsięwzięciem,
By kłamstwo ust nie splamiło,
Z początku mu trudno było;
Lecz choć często chętka brała,