Mistrzu! tkwiące w przestrzeni prawo ostateczne,
Źródło prawd wszelkich, których szukamy jałowo,
Ciebie wzywam, o blasku prawdy, boskie Słowo,
Ty, który trwasz, gdy wszystko mija — niestateczne.
Jeśli kiedy zgrzeszyłem w chwili zapomnienia,
Jeślim duszę mą zbrukał i upadłem w drodze,
Ty, iż widzisz, gdy szukam, wiesz, gdy błądzę srodze,
Racz obmyć serce moje z brudu i splamienia.
Sprawiedliwości, morska latarnio przedwieczna!
Rzuć odblask swej jasności na drogi mej cienie,
A jeśli ręka moja komu zadała cierpienie,
O wskaż go, by mnie boleść ruszyła serdeczna.
Uczyń, by nikt stąd z płaczem nie odszedł ode mnie,
Umocnij moją duszę, niech się stanie chrobra,
Niech słodycz przebaczania napełni ją dobra
I mądrość, która wszystkie wskroś przenika ciemnie.