Strona:PL Stanisław Przybyszewski-Mocny człowiek 024.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

gentny, tyś poprostu genialny z twoim olbrzymim krytycyzmem, twoją jasnością...
— Spal, powiadam ci raz jeszcze!
Górski zerwał się z łóżka, stanął na środku pokoju.
— Co za kapitalna myśl! Sam nawet nie przeczuwasz, jak wspaniały pomysł mi nasunąłeś... Po co ja mam to sam spalić? Spal ty mnie razem z tem wszystkiem... Co tak na mnie dziwnie patrzysz? Myślisz, żem zwaryował — niech Bóg broni... Widzisz, ja zawsze coś wielkiego, coś niezwykłego w tobie upatrywałem — teraz możesz istotnie dokonać czegoś, coby ci poczesne miejsce między ludźmi wielkich, rzeczywiście wielkich czynów zapewnić mogło...
Podszedł ku niemu i mówił z cichym chichotem.
— Domek, w którym mieszkam, znajduje się w podwórzu — prawda? — Na dole stajnia i szopa siana, a nad nią pięterko, które ja zamieszkuję — prawda? No, no — nie przerywaj mi, dopóki mnie nie wysłuchasz, bo mam rzeczywiście wspaniały pomysł — a ty, ty jeden mógłbyś go wykonać... Aha! na strychu tuż nade mną beczki smarowidła do wozów, dziegieć prawdopodobnie i tym podobne łatwo zapalne rzeczy... Nie bądź tak niecierpliwy, poczekaj chwilę, zauważyłeś chyba, że