Strona:PL Stanisław Przybyszewski-Mocny człowiek 138.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

się nauczyć siebie szanować i... psiakrew! wiary mi potrzeba, że Górski, to ja.
Postanowił, że tak często i tak przekonywająco będzie to sobie powtarzał, aż sam uwierzy.
A właśnie ta wiara była podstawą całego jego bytu odtąd aż po wszystkie czasy.
Jednem słowem, musiał się przedzierzgnąć w Górskiego.
Zamyślił się.
Tak trudno to nie będzie.
Nikt tak nie odczuwał, jak on, nikomu z taką łatwością nie przychodziło przerzucać się z jednej roli w inną, jak właśnie jemu. Tak! to fraszka — będzie odtąd grał Górskiego! Z taką łatwością wżył się w jego świat, z którego się tak serdecznie naśmiewał — z jakiem głębokiem przekonaniem recytował już teraz całe rozdziały, które napotkał w tworach Górskiego.
Sic itur ad astra!
Jeszcze kawałek drogi do tych gwiazd, ale droga wytknięta.
— No! teraz jesteś w porządku, ale — uśmiechnął się — przyznać musisz, że tę swobodę myślenia, to jasne, rzetelne i rozumne załatwienie się z sobą masz poniekąd, wprawdzie w małej części, ale zawsze »poniekąd« do zawdzięczenia twojej nowej znajomości...