Strona:PL Stanisław Przybyszewski-Mocny człowiek 151.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Czybyś mi brała za złe, gdybym nie miał odzienia i chodził po jego śmierci w jego surducie? Dajmy na to, że w danym wypadku surdut jego byłby mi oddał większą przysługę, aniżeli jego dramaty — wołałabyś wówczas na mnie: zrzuć ten surdut, aczkolwiek bez niego zmarzniesz, i oddaj go — widzisz, w tem sęk — komu ja ten surdut oddam? jeżeli jedynym spadkobiercą tego surduta jestem ja?...
A teraz tak ci to wszystko jasno i logicznie wyłożyłem, że — oczy jego błysnęły złowrogo — że dasz mi już raz na zawsze spokój. Na razie ja kładę nazwisko moje na to wszystko, co Górski pozostawił — raz, że to Górskiego teraz ani ziębi, ani parzy — po drugie, że ja uratowałem jego pracę od zatracenia — po trzecie, że uporządkowanie jego papierów kosztowało mnie więcej pracy i dni, ani, jeżelibym sam to wszystko stworzył, a po czwarte, że spełniam życzenie zmarłego, który mnie po swojemu kochał, i zostawiając mi swój surdut, widocznie pragnął, by mi się dobrze działo... bym nie marznął — bym się mógł między ludźmi pokazać — by mnie ludzie szanowali i ja nawzajem mógł im moją życzliwość okazać, dając im kilka godzin rozrywki...
Patrzyła na niego oniemiała, dawno już rękę swoją z jego żelaznego uścisku wyrywała, nie