Strona:PL Stanisław Przybyszewski-Mocny człowiek 158.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

skiego, któremu się podobało w przystępie dobrego humoru użyć mego nazwiska, zamiast własnego — mogę wyrazić moje głębokie oburzenie — no! to nie wypada wobec jego śmierci — ale delikatne zdziwienie, że zmarły, znany skądinąd z swej prawości, ośmielił się w ten niegodny sposób nadużyć mego nazwiska... no itd. A potem pójdę na policyę i powiem: weksel sfałszowałem. Zyskuję na tem tyle, że uczciwe i pełne godności przyznanie się do winy, wyjedna łagodzące okoliczności, zwłaszcza, jeżeli przyparty do muru, będę zmuszony wyznać, że temi pieniądzmi chciałem ratować ofiarę mej młodocianej lekkomyślności od takiej ostateczności, do której chłód i głód uwiedzioną kobietę zmusza.
Wstał, podszedł do biurka, zapalił papierosa, znowu się przeszedł kilka razy po pokoju, a potem przystanął w zamyśleniu.
— Mnie ostatecznie jest wszystko obojętne, co się ze mną stanie. Położyłem wszystko na jedną kartę: wygrałem, co prawda, ale od ciebie zależy, że mogę wygraną odrzucić: będzie to gest wysoce moralny, szlachetny, świadczący w niezwykły sposób, o ile wyżej stoję nad przeciętną etyką ludzką, ale będzie to dla ciebie zgubą — nie jestem w stanie zabezpieczyć cię, jako tako przynajmniej, gdy będę za fałszerstwo weksli rekolekcye odprawiał.