Strona:PL Stanisław Przybyszewski-Mocny człowiek 219.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Dziwna rzecz, że Karska właśnie w tej dzielnicy wybrała sobie mieszkanie.
— Teraz przestać myśleć — powiedział to sobie wpół żartem, wpół surowo. Wola jego, przedziwnie wytresowana, była posłuszną na każde skinienie.
Aha! to tu: teraz na lewo.
Pocóż do dyabła tu właśnie w tej dzielnicy zamieszkała — to gorsze, niż paryski Montmarte, albo okolice zniesionych wałów fortecznych...
A widzisz — uśmiechnął się — ucz się od Karskiej — tu właśnie, tu: by policya, która tu swoją główną siedzibę obrała, mogła jej w każdej chwili wystawić świadectwo nieskazitelnego prowadzenia się, wzorowego ustosunkowania swego życia między społeczeństwem a policyą...
Bajeczna ta Karska!
Odnalazł numer jej mieszkania, wszedł na drugie piętro i zapukał.
Drzwi się otworzyły. Karska stała w nich z wyciągniętemi rękoma.
— Już cię od godziny wyczekuję.
— Przyznasz, że trudno nie pobłądzić, idąc pierwszy raz do ciebie.
— Prawda, — rozśmiała się, spojrzała nagle uważnie na niego.
— Co ci jest?