Strona:PL Stanisław Przybyszewski-Mocny człowiek 243.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.



XIII.

Późną nocą zajechał Bielecki z Łusią do Wenecyi.
Łusia była śmiertelnie znużona. Zatrzymali się parę godzin w Weronie. W straszliwym upale wdrapywała się na najwyższe stopnie amfiteatru, dostała zawrotu głowy tak, że Bielecki z trudem ją na dół sprowadził. Odetchnęła trochę w ogrodach Giust’ego. Majaczył jej się jeszcze nadzwyczajny widok stamtąd na całe miasto, ale po całonocnej podróży mało utkwiło jej w pamięci.
Słaniała się ze znużenia.
Na dworcu krzyk, gwar, setki, jak jej się zdawało, hotelowych portyerów wykrzykiwało nazwiska hoteli, widziała, jak Bielecki się z jakimś drabem umawiał, jak dwóch czy trzech ludzi pochwyciło ich pakunki, przemocą prawie wsadzono ją do czarnej gondoli, która miała kształt trumny. Wahała się chwilę, tak przykre wrażenie na nią ta trumna zrobiła. Chciała już wyskoczyć, ale Bielecki ją pochwycił i zmusił