Strona:PL Stanisław Przybyszewski-Mocny człowiek 255.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Pomyślał chwilę.
— Aha! już wiem, pojedziemy do Spezii, tam, w pobliżu, cudowna miejscowość, gdzie Byron swego Korsarza pisał, gdzie — chciał dodać, że tam się Shelley utopił, ale w sam czas się spostrzegł. — O! doskonały pomysł — cudownie tam — nigdzie morze nie jest tak piękne, jak tam — i nigdzie nie widziałem takich niesłychanych, majestatycznych brzegów...
— Jak dobrze, że mi się to przypomniało. — Bielecki podniecał się — Capri w porównaniu z Porto Venere jest wprost banalne — powiadam ci: będzie ci się to wszystko wydawało, jak jakiś fantastyczny, rozkoszny sen — tak! tak! — to rzeczywiście świetna myśl — ach! jak nam tam będzie dobrze — sami jedni — ani na lekarstwo żadnej angielskiej mordy i ani jednego ziomka.
— Dobrze, — dobrze, — byleby się tylko czemprędzej z tego miasta śmierci wydostać — o! patrz, jak mnie moskity pogryzły! nie! nie! jedźmy tam czemprędzej.
Rychłym rankiem byli w drodze do Spezzi.