Strona:PL Stanisław Przybyszewski-Mocny człowiek 257.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

kursowały ustawicznie szybkie łodzie motorowe, a pośpiech i służbowa bezwzględność nie pozwalały widocznie na zachowanie jakichkolwiek ostrożności wobec bark rybackich, bo inaczej smutna katastrofa nie miałaby miejsca.
Bielecki był na tyle nieostrożny, że pod wieczór, sam z swoją towarzyszką puścił się na pełne morze — chociaż winić go nie można, bo znał miejscowość doskonale, gdyż już dawniej tam przez jakiś czas przebywał. Mógł się nawet poszczycić, że w olbrzymich skałach, które tworzą wybrzeże Śródziemnego morza nieopodal tej miejscowości, odnalazł grotę, o której nawet miejscowi rybacy i marynarze nic nie wiedzieli.
Ale najniespodziewaniej zerwała się burza, fale rzucały barkę na wszystkie strony, Bielecki stracił nad nią panowanie, barka, spadając z grzbietu olbrzymiej fali, wpadła na przejeżdżającą całym pędem łódź motorową, wywróciła się: Szumska, widocznie od silnego wstrząśnienia, wywołanego zderzeniem, już przedtem z łodzi wyrzuconą została, a ponieważ pływać nie umiała i przytomność od razu straciła, więc zaczem się zorjentowano, zaczem w ogóle można było myśleć o jakimś ratunku, poszła pod wodę.
Wprost bohaterskie wysiłki Bieleckiego, by towarzyszkę ratować, na nic się nie zdały; to-