A jednakowoż ambicja ta narodowa jest nietylko zrozumiała, ale i głęboko uzasadniona.
Wiemy aż nadto dobrze, czym był i jest Szopen dla Europy. Wiemy, że niema narodu, któryby go nam nie zazdrościł.
Więc pomimo, że jesteśmy bądź-co-bądź najkulturalniejszym narodem Europy — ustawicznie to powtarzam — pomimo, że w naszym panowaniu w Duchu nie potrzebujemy się na nią oglądać, to jednak wobec zaborczych zakusów obcego narodu, by się choć w części wielką naszą chwałą podzielić, obowiązkiem się staje, by z bezustanną czujnością i wszystkiemi siłami bronić każdej piędzi Araratu, na którym zbłąkana arka naszego Bytu osiadła.
A naszym Araratem, to jedynie niezmożona potęga Duszy Polskiej, która w muzyce Szopena bodaj czy nie najwspanialej się objawiła.
Obce brzmienie nazwiska tym razem wydaje
Strona:PL Stanisław Przybyszewski-Szopen a Naród.djvu/015
Ta strona została uwierzytelniona.