Strona:PL Stanisław Witkiewicz-Na przełęczy 050.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Nie licząc się z instynktami chciwości, jakie u ludu tak biednego mogło rozniecić rozrzucanie garściami pieniędzy, pieszczono górali i schlebiano im bez miary.

Górale przyjmowali wszystko — może się dziwili, to pewna jednak, że było im dobrze. Ponieważ hojność dających przechodziła skalę ich wymagań, nie potrzebowali rachować papierków, które im wciskano do ręki. Zachowywali pozory bezinteresowności, kładąc w tórbkę łatwo zarobione krajcarze. Drażliwa kwestya zapłaty, tak z góry rozwiązana, ułatwiała niesłychanie stosunek towarzyski i usposabiała do całkiem idealnych porywów obiedwie strony.

Młodzi, inteligentni, zgrabni i piękni górale otoczeni byli względami towarzyskiemi, służyli za ujście dla dobrych chęci i poetycznych popędów pań i panów.
Marzycielskie panny czytały im Słowackiego, unosiły się wspólnie nad Krasińskim i pięknością natury.
Sława tatrzańskich przewodników rozchodziła się po całym kraju, roznosząc daleko anegdoty z ich życia, cytaty ich słów, ich koncepta