Strona:PL Stanisław Witkiewicz-Na przełęczy 056.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

tanik pnie się po pionowych skałach. Jest to niebezpieczny, dla siebie, typ taternika. Badając zasiągi różnych roślin, gotów jest łeb sobie roztrzaskać dla jakiegoś Litworu, czy innego górskiego ziela. Wraca też czasem z tych wypraw, z ręką wyciągniętą ze stawu, i przy pomocy zębów jako tako związaną. O jego drogach opowiadają w Zakopannem cuda, — człowiek taki mógłby chyba, jak mucha chodzić po suficie...
Do najszaleńszych typów mnie znanych, należą ludzie średniego wzrostu; — suche, nerwowe twarze, z zaciśniętemi ustami, z pozorami spokoju. Człowiek taki wobec przepaści i wirchów dostaje poprostu ataków wściekłości, porywa go koler, jak konia, i wtedy wdziera się tam, gdzie kozica możeby się wahała stąpić. Przewodnicy opowiadają ze drżeniem o tych miejscach, przez które z nim przechodzili. Nie znosi on żadnych uwag, teroryzuje i ciągnie za sobą przewodnika, a towarzyszy podróży wahających się, gotów jest obić — jakoż i bije.
Zdarzają się tu najdziwniejsze kombinacye usposobień. I tak, człowiek najodważniejszy nad przepaścią mierzącą kilka tysięcy stóp głębi, nie śmie wejść na kładkę płytkiego potoku, zawieszoną nad samą wodą. Inny, odważny, śmiały póki stąpa po skale, dostaje paniki dotknąwszy nogą trawiastego upłazu.
W Tatry ściągają ludzie z różnych powodów. Są tu i tacy, dla których włóczęga po górach jest dalszym ciągiem jakiejś kuracyi, regulującej funkcye żołądka. Udoskonalają oni tu swoje trawienie, ostrzą apetyt, znoszą różne niewygody i braki dlatego tylko, żeby wróciwszy do zwykłych swych warunków życia, lepiej odczuwać ich zalety. Nie mają zresztą ani szczególnego zamiłowania do gór, ani nadmiaru odwagi; jednak, dla zasady, pracowicie spędzają parę tygodni w Tatrach.
Inni znowu mają tylko dobre chęci. Ciągnie ich tu zwyczaj, teoretyczne przekonanie o stosowności zwiedzania gór i zachwycania się pięknością natury. Tacy wśród ciągłych wykrzykników: „Ach! jakie to ładne!“ prowadzą zwykle rozmowę na temat: „Czy pani lubi góry?“
Przychodzą też tu ludzie z tak przedrażnionem poczuciem osobowości, że nie mogą znosić obok siebie innych ludzi. Najwspanialsza panorama, najbardziej malownicza ruina góry, najdziksze, najniedostępniejsze wąwozy tracą dla nich urok z chwilą, w której tam zaczynają wszyscy chodzić. Szczęście też, że ten świat górski jest tak rozległy, przepaścisty, pakowny; ma tyle ukrytych, zapadłych kątów; dróg wiadomych tylko zwierzynie i kłusownikom, że najbardziej nawet drażliwy indywidualista, zawsze