Strona:PL Stanisław Witkiewicz-Na przełęczy 265.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Zorze wieczorne płoną długo w noc wielką łuną, a cały wał gór wydaje się bryłą sinego żelaza, którego zachodni koniec topi się i żarzy w ognisku rozpalonem na połowie świata.
Znowu przychodzą dni tak szare, że się zapomina, iż słońce kiedykolwiek było. W powietrzu nasiąkłem wilgocią, bezustannie, jak widma, zjawiają się obłoki, wiją się po jarach, płyną wśród lasów, unoszą się nad potokami, kładą się na chałupach, i znowu opadają z deszczem lub miecą wielkiemi płatami śniegu, by za chwlię podnieść się z ziemi mgłą białą.
W Zakopanem, nawet w lesie poniżej papierni, jeszcze deszcz pada; ale trochę wyżej, na Bystrem, biała zima zamiata po polach, zasypując nieskoszone owsy lub nieskopane ziemniaki.
W lasach widać miryady żuczków, komarów, motyli zaskoczonych zimą, uciekających w popłochu i ginących tłumami na śniegu. Pająki spuszczają się na długich niciach do ziemi, uciekając przed śniegiem zalegającym konary świerkowe i znowu przerażone śniegiem u dołu, uciekają w górę, nim je zimno zabije.
Po drogach, dzieci góralskie, często w szczątkach ubrań zostawionych przez gości, częściej w koszulinach, bose, zsiniałe, bawią się na strasznej wichurze, wilgoci i zimnie.
Na słupie, z którego zdjęto latarnię, trzepocze się afisz zlany ulewą:

Polski prestydygator!

............
Wieczór czarodziejski
czyli
„Dwie godziny w krainie złudzeń“
pod tytułem

Walka człowieka z niewidzialną siłą.

Zdawałoby się, że to, co się tu dzieje, to jest właśnie pobyt w krainie złudzeń, i ta ciągła walka z niewidzialną siłą! Lecz afisz szarpany halnym wiatrem mówi dalej:

1. Preludium magika, czyli złudzenie w salonie.

2. Szapoklak Twardowskiego.

3. Wyspa Kanaryjska, czyli znikanie klatek prawdziwych bez nakrycia.

i t. d. i dalej; a na zakończenie:

Uczta dyabelska à la Boruta
„humorystyczne.“

Trudno uwierzyć, że to tu, w tym kraju tak dziwnym, gdzie co chwila natura daje magiczne, wspaniałe widowiska, że tutaj ktoś takiej uczty potrzebował. Ten afisz, który pozostał po ludziach ze „świata,“ wygląda tu