Ta strona została uwierzytelniona.
KSIĄDZ.
W pogwar z przecherą się tu zadać,
sprośniku, wspomnij srogie Piekło;
widziałeś w kruchcie obraz Sądu,
duszę podajesz Dyabłu!
PAROBEK.
Po co sobakę próżno wołać,
tak niby nadaremno;
trza splunąć, by co nie urzekło!
KSIĄDZ.
Bluźnierstwo ci się gruźli w ustach!
Uroki? — we łbie wciąż ciemno! —
— Chcesz ta czego?
PAROBEK.
... bobym składał
do sągów, co na wozach stoi.
KSIĄDZ.
— powiedzą ci tu w domu!
Krzywdziłby!
Cie?! Kary Bożej się nie boi!
PAROBEK.
Tego nie mówię. — Gospodyni
powiedzą, co z sągami??
KSIĄDZ.
Patrz swego nosa! — mnie ci wara,
bąkać z gospodyniami!
(woła za odchodzącym)
hej, — !
niech stoją! potem się wywiezie.