Ta strona została uwierzytelniona.
KSIĄDZ.
Tak mi być trzeba, dla pouki!
— Nieślubne! —
DZIEWKA.
Cóż ta, takie fuki
a inksze łażą dziecka chrzczone,
choć też nieślubne.
KSIĄDZ.
Cicho!
DZIEWKA.
Muszę!
Dościem już napłakała wprzódy.
KSIĄDZ.
Samaś to napytała licho.
DZIEWKA.
To dziecku chcę ozjaśnić duszę.
KSIĄDZ.
No, no — toć mówię! —
DZIEWKA.
Już się godzą?!
KSIĄDZ.
Zwolę —
DZIEWKA.
Bóg zapłać!
KSIĄDZ.
Ludzie płodzą
jak ślepi, —