Ta strona została uwierzytelniona.
SOŁTYS.
Wiem takie pole podle drogi,
ugorny ścierz,
zachwaszczon mątwą wielu lat;
księdzowe pole.
CHÓR.
Tak, — tam; zarasta dziko kierz
od lat się wielu nie zorywa.
SOŁTYS.
Trza pobrać kłody i łuczywa,
powiązać powrósłami,
wszelijakiego zładzić paliwa.
CHÓR.
Ksiądz nieda użyć swego pola.
SOŁTYS.
Trza zrobić, jako inksza Wola;
tej chwili
skojarzyć dwa zaprzęgi;
każdy ze swego pniaków parę,
aże się sąg dwie złoży;
trza poszanować Wiary stare;
księdza co słuchać nie ma.
CHÓR.
Każdy ze swego pniaków parę,
aże się sąg dwie złoży;
trza poszanować Wiary stare;
nad księdzem widno palec Boży.
MŁODA.
(Wyszła ze sieni i staje we wrotach i poły je rozchyliwszy, słucha od chwili).